Inflacja, wzrost cen surowców, płac,
kredytów - to czynniki, które sprawiają, że produkcja w Chinach jest coraz mniej opłacalna.
Gazeta zauważa, że najszybciej drożeją produkty mało przetwarzane, jak podkoszulki. Zdecydowanie wolniej - towary bardziej skomplikowane, jak elektronika, gdzie koszt pracy ma większe znaczenie. Przeciętny Chińczyk zarabiał w przemyśle w 2007 roku 240 dolarów, czyli wielokrotnie mniej niż pracownik na Zachodzie.
Problem mają też importerzy towarów, w których znaczenie ma transport. Według kanadyjskiego banku inwestycyjnego CIBC chińska stal jest już droższa od amerykańskiej.
Chiński rynek pracy wydawał się nieograniczony. 20 milionów osób migrujących rocznie z ubogiej wsi do ośrodków produkcji miało gwarantować tania siłę roboczą. Tymczasem Chińczycy nie chcą już pracować za grosze. 'Gazeta Opolska' podkreśla, że szacunkowy wzrost płac w Chinach w 2006 roku wyniósł aż 16 proc. Wcześniej płace rosły o 3-5 proc. rocznie.
Spadek konkurencyjności chińskiej gospodarki nie odbił się na razie na cenach w Polsce. Eksperci zauważają, że Chińczycy są niezwykle skuteczni w tworzeniu globalnych sieci konkurencyjnych - od pewnego czasu przenoszą tanią produkcję do Wietnamu, Kambodży czy Afryki, a koncentrują się na rozwoju przemysłu nowoczesnego, na przykład na komputerach, panelach słonecznych czy sprzęcie telekomunikacyjnym. Dlatego wiele wskazuje na to, że eksport z Chin będzie wciąż wysoki.
Calosc artykulu na stronie: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,5320219,_Made_in_China__nie_jest_juz_najtansze_na_swiecie.html